TVN w programie czarno na białym pojechał razem z instruktorem jazdy Panem Kubą Bielakiem po Warszawie.
Ilość znaków pokazana w programie jest oszałamiająca. Nie wiadomo czy patrzeć w lewo, prawo czy na wprost. Na drogę na pewno nie. Podobnie ilość opisów.
Nikt nie weryfikuje znaków w Polsce. Można postawić i 20 znaków przed skrzyżowaniem i nic nikomu za to nie grozi.
Stąd mój protest - najpierw drogi, równocześnie znaki, a potem fotoradary.
Link do materiału:
Czarno na białym - drogi absurdu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszelkie obraźliwe komentarze będą usuwane. Merytoryczna dyskusja mile widziana.